„Nastolatek sam zwróci się po pomoc. A jeśli nie zgłasza myśli „s” to znaczy, że jest bezpieczny.„
Perspektywa nastolatki:
Wielu z moich znajomych od razu, wprost jest w stanie powiedzieć co ich gnębi, smuci lub męczy. Natomiast, odnoszę wrażenie, że są oni trochę wyjątkiem.
Zwrócenie się po pomoc, to często akt ogromnej odwagi. Dziecko raz zlekceważone przez rodzica może stracić do niego zaufanie. Opiekunowie dziecka powinni dać swojej pociesze od narodzin odpowiednią opiekę, zareagować w momencie, gdy coś złego się dzieje.
Nastolatek, otaczany miłością i zrozumieniem czuje, że jest dla rodziców ważny.
Każde nieadekwatne, niebezpieczne zachowanie dziecka, np. zauważenie blizn po samookaleczaniu powinno zmusić rodzica do reakcji. Nie zawsze potrzebna jest opieka specjalisty, czasem wystarczy zwykła rozmowa i przytulenie. Ale w momencie, gdy nastolatek poprosi o zapisanie na wizytę do psychologa, to nie wolno tej prośby zignorować. Niezwrócenie się po pomoc wtedy, bo „rodzicielska duma” nie pozwala to trochę jakby przeprowadzić dziecku samemu bardzo wymagającą operację – trochę trudne, jak nie jest się chirurgiem. 😉
Myśli samobójcze mogą nie zostać wypowiedziane, co nie oznacza, że ich nie ma. Mogą pojawić się nagle, gdy kogoś spotka traumatyczne wydarzenie, albo będzie przeżywał ogromne wewnętrzne cierpienie „duszy”.
Perspektywa psychoterapeutki:
Zgadzam się z Angeliką. Dzięki powszechnej wiedzy do informacji coraz więcej nastolatków jest świadomych swoich uczuć, potrzeb, ale też problemów. Faktycznie coraz częściej to nastolatkowie – sami z siebie – proszą o konsultację psychologiczną. Potrafią nazwać swój problem i mają ogromną motywację do zmiany.
Ale… Myślę, że to wciąż mniejszość. Obawa przed odrzuceniem, wyśmianiem i unieważnieniem problemu mogą powodować, że nastolatek nie będzie szukał wsparcia i pomocy u osoby dorosłej. Szczególnie, jeśli już wcześniej podejmował takie próby i tego wsparcia nie dostał. Częste komunikaty dorosłych: “Jakie Ty masz problemy”, “Zajmij się czymś sensownym, to nie będziesz myślał o głupotach”, “Ja w Twoim wieku…” itp. Działają zniechęcająco, młoda osoba jeszcze bardziej się izoluje, może pogłębiać się w niej poczucie osamotnienia i izolacji.
Jeśli nie prowadzisz z dzieckiem swobodnych rozmów “o wszystkim i o niczym”, jeśli nie spędzacie razem czasu, jeśli mało wiesz o tym, co słychać u Twojego dziecka (co obecnie lubi, w co gra, czego słucha, jakie ma poglądy itp), to trudno będzie oczekiwać, że w momencie wewnętrznego kryzysu zwróci się do Ciebie po pomoc.
Po czym rozpoznać problem w życiu dziecka? – [LINK]
Autorki:
Psychoterapeutka – Sabina Iskierka
Nastolatka – Angelika Friedrich