Niedawno byłyśmy na spotkaniu, gdzie miałyśmy okazję “uczyć” nauczycieli i nauczycielki. To było bardzo ciekawe doświadczenie! Od tego momentu po głowie chodzi mi artykuł o tym, jak sprawić, żeby godzina wychowawcza nie kojarzyła się z bezczynnym godzinnym siedzeniem. Spytałam też naszych obserwujących o to, czego oni oczekują od tych zajęć. Dziś podzielę się wnioskami.
Jak się dziś czujecie?
Pytanie-klucz. Rozpoczęcie od tego zajęć jest wspaniałym pomysłem, dzięki niemu uczniowie, uczennice poczują się ważni_e. Takie pytanie daje możliwość wypowiedzenia tego, co dręczy ich w środku. To również dobra okazja, aby porozmawiać o potrzebach związanych z nauczaniem.
Profilaktyka
Gdy spytałam na instagramie “czego potrzebujecie od godziny wychowawczej?” pełno, ale naprawdę PEŁNO odpowiedzi zawierało – “chcemy porozmawiać o depresji, o problemach psychicznych, o emocjach, o tym jak radzić sobie z kryzysem.” A gdyby zorganizować lekcje ze specjalistą_ką z dziedziny psychologii? Obejrzeć film nt. depresji i poprowadzić dyskusję ze swoją klasą? A może zaprosić doradcę zawodowego, który pomoże w obraniu kierunku “swojego życia”?
Integracja
Wydaje mi się, że integracji nigdy za wiele. W końcu w trakcie całego życia się rozwijamy, poznajemy swoje pasje, rozpoczynamy nowe hobby. Poznawanie się lepiej to świetnie spędzony czas.
W pamięć zapadła mi godzina wychowawcza z gimnazjum. Mieliśmy odrysować swoją dłoń i podpisać imieniem, później usiedliśmy w kółku (każdy ze swoją karteczką) i dawaliśmy ją osobie obok (do momentu gdy kartka zrobi kółko i dotrze do nas). Każda osoba, która miała przed sobą kartkę z imieniem swojego rówieśnika miała napisać co w nim lubi, za co go ceni. Mieliśmy wtedy okazję doceniać czasem nawet i małe rzeczy. Wyszliśmy_łyśmy wtedy z klasy podbudowani i pełni wdzięczności. To było bardzo miłe doświadczenie, tę kartkę trzymam w swojej szafce do dzisiaj.
Nie wiesz? Spytaj swojej klasy!
Zawsze przekonujemy, że proszenie o pomoc jest OK. Myślimy o tym również w tym aspekcie. Pytanie o to, czego wychowankowie potrzebują… Czy muszę mówić, że to świetny sposób? Fajnie, gdyby możliwość podzielenia się tym była anonimowa.
E-lekcje to świetny sposób na zapraszanie ciekawych gości!
Z przyjemnością obserwuję facebooka dziennikarki, Justyny Sucheckiej. Zawsze cieszy mi się serce, gdy dzieli się tym w jak ciekawy sposób nauczyciele/nauczycielki prowadzą lekcje. Korzystają z wielu możliwości, jakie daje zdalne nauczanie. Zapraszają m.in. bohaterów i bohaterki książki “Young Power” (swoją drogą – tu jest jej nasza recenzja [LINK]).
Wiemy też, że powstała na facebook’u grupa [LINK], gdzie można znaleźć interesujących gości i gościnie, którzy_e poprowadzą te 45 minut w bardzo ciekawy sposób. Zapraszanie tych różnych osób to dobry sposób na poszerzanie horyzontów, czy odnalezienie talentów i pasji swoich wychowanków_i.
Nauczyciele, nauczycielki…
Wiemy, że jest Wam tak samo trudno jak Waszym uczniom i uczennicom, ale pamiętajcie, że w tym wszystkim jesteście razem, a nie przeciw sobie.
Jesteśmy z Wami!