tears on face of crop anonymous woman

Łzy kojarzą nam się społecznie raczej negatywnie. Z jakiegoś powodu są powszechnie uważane za oznakę słabości. Dzieciom jeszcze się na nie pozwala, choć i tak w jak najmniejszej ilości – przecież jeśli dziecko mało płacze, to znaczy, że jest grzeczniejsze. Z wiekiem społeczeństwo uczy nas ukrywać łzy, słyszymy tylko “weź się w garść, nie płacz”. Bo przecież “to nie jest powód do płaczu”. 

Kiedyś uwierzyłam w tą narrację. Uznałam, że płaczę zdecydowanie za często, ze zbyt błahych powodów. A skoro łzy = słabość, to znaczy, że jestem słaba. Odsłaniam się, pokazuję, że mam emocje, że coś mnie dotyka. Wniosek był prosty. Musiałam przestać płakać. I może brzmi to niezbyt realistycznie, ale udało mi się. Nauczyłam się kontrolować łzy, manipulować własną uwagą, żeby odsunąć od siebie te trudne emocje. Jeśli płakałam, to tylko w samotności, kiedy miałam absolutną pewność, że nikt nie zauważy ani łez, ani nawet śladów po nich. A z czasem i tego się pozbyłam. Przez chwilę nawet czułam się silna.

Niestety, okazało się, że ta “siła” wcale nie daje komfortu, a w dodatku jest bardzo trudna do utrzymania. Desperacko kontrolując reakcje, nie byłam w stanie pozbyć się ich źródła – różnego rodzaju trudnych emocji, które kumulowały się we mnie i szukały ujścia na różne, często krzywdzące sposoby. I nawet, kiedy wiedziałam, że potrzebuję łez, nie byłam w stanie się rozpłakać. Musiałam przejść długą drogę, ucząc się nazywać emocje i dopuszczać je do siebie, żeby ponownie zaprzyjaźnić się z płaczem. Ale zdecydowanie było warto.

Bo łzy są NORMALNE. To przede wszystkim reakcja fizjologiczna, która pomaga nawilżać, oczyszczać i chronić nasze oczy. Zaś kiedy są spowodowane emocjami, mają trochę inny skład chemiczny, zawierają więcej hormonów oraz leu-enkefalinę, naturalny środek przeciwbólowy. Jest naukowo potwierdzone, że płacz pomaga uspokoić oddech, obniża ciśnienie krwi, redukuje poziom stresu, dotlenia organizm. Większość badanych po płaczu odczuwa polepszenie nastroju, przynosi on ulgę, pomaga regulować emocje, daje im ujście. Czasami pomaga je wyrazić, kiedy brakuje nam słów. Według niektórych naukowców komunikacja jest jedną z podstawowych funkcji łez. Pozwalają wyraźnie pokazać, że jest nam trudno, że potrzebujemy pomocy. Ponoć nawet widok płaczącej osoby zachęca ludzi do udzielenia jej wsparcia i pomocy.

Więc pozwól sobie płakać, nie duś w sobie łez. To przeżywanie emocji i proszenie o pomoc jest Twoją siłą, nie uciekanie od nich. Tak, jak ziemia czasami potrzebuje deszczu, tak samo Twoje ciało potrzebuje płaczu. Rozładowania napięcia, oczyszczenia, odświeżenia. Może przez chwilę będzie to się wydawać szarugą, może trudniej będzie dostrzec słońce, ale na dłuższą metę będzie miało naprawdę życiodajne skutki.