Z czym kojarzy Wam się gabinet pielęgniarki szkolnej? Z bilansem? Z fluoryzacją zębów? A gdybyśmy powiedziały Wam, że możecie tam wiele dowiedzieć się w zakresie profilaktyki zdrowia psychicznego… uwierzycie?
Na instagramie pod nazwą @pielegniarkawszkole, kryje się kobieta z sercem i pasją, którą być może uda się Wam spotkać w swojej szkole. Dziś ona opowie Wam o tym co może Was spotkać za drzwiami jej gabinetu…
Ale na początku trochę Wam o niej opowiemy… 😉
Pielęgniarkawszkole – Alicja, Magister pielęgniarstwa, ratownik medyczny, prywatnie zakochana właścicielka kota brytyjskiego Misia. W ochronie zdrowia od 12 lat, opiekę nad uczniami w szkole sprawuje z niewielką przerwą od 7 lat. Jej celem zawodowym jest ulepszenie i unowocześnienie medycyny szkolnej w Polsce. Wciąż poszerza swoje horyzonty, obecnie kończy dwa kierunki studiów podyplomowych. Praca z dziećmi i młodzieżą sprawia jej wiele satysfakcji oraz wciąż mobilizuje do dalszego rozwoju.
- To pytanie, które dręczy ogromną ilość osób uczniowskich… czyli co tak naprawdę dzieje się w czasie bilansu i do czego on tak właściwie służy?
Badanie przesiewowe do bilansu służy regularnej kontroli zdrowia, czyli waszego rozwoju. Prowadzi się je tak naprawdę od waszego urodzenia – spójrzcie w swoje książeczki zdrowia! Od tzw. “zerówki” tego typu badania przeprowadza się w gabinetach medycznych w szkole. Na czym polegają? W zależności od wieku mogą się trochę różnić. Przede wszystkim mierzy się wzrost, bada wzrok, waży się, sprawdza widzenie barw z użyciem specjalnych tablic lub książki, w miarę możliwości bada słuch poprzez powtarzanie wyrazów mówionych przez pielęgniarkę szeptem i mierzy się ciśnienie tętnicze krwi.
- Czy jeśli ktoś prosi by nie podawać wagi na głos to szanujesz tę decyzję?
Ja mam taki obowiązek!
- Uczeń_nnica nie chce ściągnąć ubrań podczas badania. Ciało jest pokryte siniakami i oznakami przemocy. Co robisz?
Nic na siłę – zresztą powoli się odchodzi od “przymusu” ściągania bluzek i tak dalej przez dzieci. Najczęściej tego typu zdarzenia, gdzie zauważam, że coś jest nie tak, dzieją się przy okazji próby mierzenia ciśnienia tętniczego krwi. Pierwszą moją reakcją jest zapytanie “Czy mogę jakoś pomóc?” lub ”Czy chcesz o tym pogadać?”. Szkoły mają swoje procedury, które się uruchamia w takim przypadku, jednak ja nie wszczynam alarmu, zanim nie poznam tego, co uczeń ma do powiedzenia.
- Blizny po samouszkodzeniach „wykryte” na bilansie. Jak wygląda Twoja reakcja?
Zależy w jakim wieku jest pacjent_ka. Czasem zapytam o złośliwego kocura, czasem o upadek w bardzo ostre krzaki i patrzę na reakcję. Nie zmuszam do rozmowy, nie używam psychologicznych tricków. Na zakończenie wizyty zapewniam, że “jestem tu dla Ciebie” – w większości przypadków uczniowie chcą rozmawiać. Jeśli uczeń jednak tego nie chce, radzę się pedagogów/psychologów szkolnych (bez podawania nazwiska) co w danym przypadku zrobić.
- A kwestia wagi – gdy jest jej za mało lub za dużo? Rozmawiasz z taką osobą?
Każdego pacjenta traktuję indywidualnie, biorę pod uwagę wiele aspektów np. ciężar ciała budują również mięśnie. Nie prowadzę długich edukacyjnych rozmów, raczej w krótkiej rozmowie nakierowuje co dalej zrobić z danym “problemem” i informuję o następstwach zdrowotnych. W książkach od biologii nie ma napisane dokładnie skąd się biorą dane objawy, ja jestem od tego by to uczniom wytłumaczyć.
- Czy Twoim obowiązkiem jest poinformowanie kogoś? Nauczyciela, wychowawcę, pedagoga, rodzica?
W skrajnych przypadkach tak, zazwyczaj jest to rodzic, lecz wcześniej tłumaczę uczniowi dlaczego muszę to zrobić i daję wybór, do którego z rodziców mam zadzwonić. Bywa, że część rodziców pisze mi w dokumentach, że nie wyrażają zgody na informowanie o stanie zdrowia dziecka nauczyciela/wychowawcy/pedagoga/dyrektora szkoły i muszę to uszanować. W wyjątkowych sytuacjach informuje dyrektora szkoły, że na terenie szkoły “jest przypadek”.
- Wiemy, że dużo stawiasz na profilaktykę zdrowia psychicznego. Jak to robisz? Czy dzięki temu Twoja relacja z uczniami jest lepsza?
Po prostu jestem. Wysłuchuję, staram się być w rozmowie partnerem, nie ustanawiam hierarchii. Szczerze odpowiadam. Nie neguję problemów, staram się zrozumieć. Dobrze mi się pracuje z dzieciakami i młodzieżą 🙂
- Czy praca w Twoim zawodzie, w szkole jest trudna? Dlaczego akurat szkoła?
Nie ukrywam, jest trudna i obciążająca, ale tylko wtedy, gdy czuje się tę robotę. W szkołach można przesiedzieć godziny przyklejając plasterki i dając krople żołądkowe na złamania, ale nie na tym ta praca polega. Pracując w pogotowiu ratunkowym podobało mi się to, że nigdy tak do końca nie wiedziałam co zastanę na miejscu zdarzenia, to samo mam w szkole – nie przewidzę co się danego dnia wydarzy. Nawet jak planuję prelekcje, badania czy uzupełnianie sterty dokumentów, nie mam pewności, że danego dnia to zrobię, bywa to czasem frustrujące, jednak lubię ten sport. Do szkoły trafiłam totalnie przez przypadek i ciekawość. Czuję, że to jest dziedzina warta moje uwagi.
- Jak to się stało, że temat zdrowia psychicznego stał się dla Ciebie ważny?
Sucha medycyna to nie wszystko. Bardzo często problemy z bolącym brzuchem czy bólem głowy nie są spowodowane infekcją, ale np. brakiem zjedzonego śniadania – dlaczego?, stresem – kto lub co go spowodowało?, niewyspaniem – dlaczego lub co to spowodowało?.
Samo powiedzenie, że dziecko się stresuje nie wystarcza. Nie prowadzę gabinetu psychologii. Ja serio chcę pomóc i wolę widzieć zadowolonego ucznia na korytarzu, niż biec na interwencję do toalety…
- Po jaką pomoc można się zwrócić do Twojego gabinetu?
Uczniowie przychodzą do mnie dosłownie ze wszystkim. Ja weryfikuję daną sprawę – jeśli nie jestem w stanie pomóc, tłumaczę dlaczego i kieruję dalej. U mnie jest złota zasada, że szczerość popłaca, sama byłam uczniem i wiem jak to jest.