
Często piszę dla Was artykuły, gdy czuję się zainspirowana jakąś sytuacją ze swojego życia, czy sesją psychoterapeutyczną. Dziś też właśnie dlatego czytacie te słowa. Choć motyw tym razem przykry, to chcę się tym z Wami podzielić. To w porządku czuć się czasem nie w porządku. Grudzień to miesiąc, w którym miałam pełno nowych doświadczeń, spełniłam nowe marzenia i zaczynałam czuć, że żyję. Takie tempo życia zaczęło jednak odrobinę mnie przytłaczać. Od świąt w moich skrzynkach odbiorczych rósł stos nieodpowiedzianych emaili i innych wiadomości. W styczniu pojawił się nowy stresor – pierwsza w życiu sesja. A od matury straszą mnie, że…

WAŻNE – poniższy opis dotyczy osobistych doświadczeń, nie u każdego depresja musi objawiać się w taki sam sposób. ,,Gdy obudziłam się rano moje ciało było tak niesamowicie ciężkie, czułam jakby było przywiązane do łóżka. W nocy nie mogłam zasnąć, a teraz obudziłam się przed budzikiem. Czuję się zmęczona, tak potwornie zmęczona… Za godzinę zaczynam lekcje, powinnam tam pójść, nie było mnie w szkole od tygodnia. Tak bardzo nie mam siły… Wciąż leżę i patrzę w sufit, mam wrażenie, że ten dzień będzie beznadziejny… Tak jak każdy poprzedni. Mija godzina – jestem już spóźniona. Może dziś też zostanę w łóżku, rodzice…