Co daje nam empatia w relacji z dzieckiem? Przede wszystkim możliwość zrozumienia źródła stresu u dziecka. Ponadto, otwiera się furtka do dialogu. „Nie płacz już!”, „uspokój się!” – to polecenia, które nie pomogą dziecku w trudnej sytuacji. Mowa tu o samokontroli, czyli tłumieniu i wypieraniu swoich emocji. Zamiast samokontroli, proponuję zapoznanie się i stosowanie samoregulacji, która pozwoli dziecku właściwie się zregenerować. Samoregulacja pozwoli człowiekowi stać się bardziej świadomym różnorodnych stresorów. Pomaga również w poznaniu własnych potrzeb, dzięki czemu będziemy w stanie pomóc dziecku w trudnych dla niego chwilach. Zachęcam do bliskości z samym sobą, co ułatwi nam zbudowanie właściwej relacji…
Pochodzimy wszyscy z bardzo różnych rodzin. U jednych jest to środowisko bardzo wspierające, u drugich nie ma chwili bez kłótni, u kolejnych dni mijają przepełnione alkoholową chorobą rodzica. Tyle, ile ludzi jest na świecie, tyle różnych sytuacji. Czasem wydaje się nam, że musimy spełniać wszelkie oczekiwania naszych rodziców. Nierzadko są to niespełnione ambicje rodziców, być może oczekują, że to Ty zaspokoisz ich pragnienia… Nie musisz tego robić! Mówi się, że rodzice chcą dla swoich pociech jak najlepiej. A często zdarza się, że po prostu nie wiedzą, że robią Ci swoimi czynami krzywdę. Nie potrafią czytać w myślach, porozmawiaj z nimi…
Uważność i czujność to dwa główne źródła informacji, z których możemy czerpać wiedzę o naszych pociechach. Wszelkie zmiany w funkcjonowaniu dziecka: w domu, w szkole, w grupie rówieśniczej, powinny skłonić nas do wzmożonej obserwacji np: jeśli młody człowiek do tej pory chętnie i przede wszystkim sam z siebie, siadał do nauki i sprawiało mu to ogromną frajdę, a teraz jej unika i nie chce się uczyć, jeśli nasze dziecko do tej pory pełne energii i radości, nagle staje się posępne, często się irytuje, wybucha gniewem jeśli wasz dom wypełniony był kolegami i koleżankami, syn lub córka nie mogli się obejść…
Wiele razy pomagałam moim znajomym w znalezieniu pomysłu na powiedzenie rodzicom, że w ich życiu dzieje się coś złego, coś z czym sobie nie radzą. Dzisiaj przedstawię Wam wszystkie moje pomysły. Czy to “odpowiedni czas” by przyznać się, że mam problem? Nastolatki często nie chcą zasypywać rodziców swoimi problemami, ponieważ boją się, że zostaną one zbagatelizowane. Ja sama choć przechodziłam ogromne katusze psychiczne, nie chciałam im o tym powiedzieć, bo przecież oni mieli swoje, dorosłe sprawy. Bałam się ich reakcji, martwiłam się, że ich zawiodę. Z tego powodu poszłam trochę na około, ale o tym, jak się przyznałam napiszę niżej. …
Dziecko nie mówi ‘’nie’’, staje się opiekunem rodziny, rodzicem swoich rodziców. Samo czuje, że nie może na nich polegać, bo to ono musi pomagać. Poświęca dużo czasu na to, aby każdy w domu czuł się dobrze, nie zwracając uwagi na swoje potrzeby. Widząc łzy rodzica, pomimo swojej własnej bezradności robi co może. Samo ma trudności z poproszeniem o wsparcie kogokolwiek, przecież rodzice są dumni, że tak “doskonale” sobie radzi. A to wszystko jest ponad jego siły i pogłębia uczucie samotności i opuszczenia.
Mam wrażenie, że wśród większości moich znajomych panuje trend, który polega na tym, że relacja między rodzicem, a dzieckiem jest przyjacielska, a nie taka jak powinna być, czyli rodzicielska. Nawet czytając przeróżne posty, chociażby na facebook’u widzę jak wiele osób przekonuje do tego, aby być przyjacielem swojego dziecka, ale to nie do końca jest zdrowa relacja, stąd przedstawię Wam parę moich wniosków. Dziecko nie jest Waszym powiernikiem, nie możecie obarczać go swoimi problemami. Nastolatek ma swoje problemy, które są adekwatne do jego wieku. Wasze problemy są odpowiednie do Waszego, dlatego dla dziecka będą one zbyt duże. Dla każdego przyjacielem lepsza…
W gimnazjum zaczęłam się samookaleczać, w tej samej szkole wyszło to na jaw. Dowiedzieli się wtedy nauczyciele, koleżanki, koledzy i rodzice. Spotkało mnie pełno różnych, często nieodpowiednich reakcji. Dzisiaj z pomocą obserwujących nasz profil na facebook’u postaram się wyjaśnić, co chciałyby powiedzieć rodzicom dzieci, robiące sobie krzywdę. Próba zwrócenia na siebie uwagi Bardzo często słyszałam o próbie zwrócenia na siebie uwagi jako czymś negatywnym. Kojarzy nam się to zazwyczaj z byciem w jej centrum, a są to dwie różne rzeczy, choć brzmią myląco podobnie.Pamiętam, że kiedy pierwszy raz sięgnęłam po ostrze, chciałam to ukryć. I tak robiłam przez następny rok….