Często piszę dla Was artykuły, gdy czuję się zainspirowana jakąś sytuacją ze swojego życia, czy sesją psychoterapeutyczną. Dziś też właśnie dlatego czytacie te słowa. Choć motyw tym razem przykry, to chcę się tym z Wami podzielić. To w porządku czuć się czasem nie w porządku. Grudzień to miesiąc, w którym miałam pełno nowych doświadczeń, spełniłam nowe marzenia i zaczynałam czuć, że żyję. Takie tempo życia zaczęło jednak odrobinę mnie przytłaczać. Od świąt w moich skrzynkach odbiorczych rósł stos nieodpowiedzianych emaili i innych wiadomości. W styczniu pojawił się nowy stresor – pierwsza w życiu sesja. A od matury straszą mnie, że…
DEPRESJA Trudno jest Ci się obudzić, chociaż przespałeś dobre 10 godzin lub pomimo ogromnego zmęczenia nie możesz zasnąć, wybudzasz się w ciągu nocy i nad ranem. Ciągle chce Ci się jeść lub nie możesz zjeść nawet swojego ulubionego deseru. Wszystko Cię drażni, irytuje, uczucie pustki wypełnia Cię od środka. Nie możesz się skupić, a sączący się wolno niepokój, nie pozwala Ci odpocząć. Nie masz siły wykonać najprostszych czynności (wstanie z łóżka, prysznic, ubranie się – może wydawać się niewykonalne). Zastanawiasz się, kiedy to cierpienie się skończy… Przeczytałeś gdzieś, koleżanki mówiły, że cięcia dają ulgę, pomagają, gdy dusza boli. Próbujesz, jedno…
11 marca rząd podjął decyzję, która ma pomóc w prewencji COVID-19. Dzieci i młodzież mają zawieszone zajęcia. Myślę, że to jedno z lepszych rozwiązań, które aktualnie można podjąć. Najmłodsi zakażenie mogą przechodzić bezobjawowo, ale wciąż mogą zarażać otoczenie. Gdy usłyszałam, że przez dwa tygodnie nie muszę chodzić do szkoły to jednocześnie się ucieszyłam i zaniepokoiłam. Najważniejsze jest to, że odpocznę, czego strasznie brakowało mi ostatnimi dniami… Ciężko pracowałam w szkole, przygotowywałam wydarzenie w moim mieście, zajmowałam się Azylem. Nie będę ukrywać, że często zapominałam o swoich potrzebach. Dlatego ten “wolny” czas jest dla mnie trochę wybawieniem. ALE… Obawiam się, że…
Mam wrażenie, że wśród większości moich znajomych panuje trend, który polega na tym, że relacja między rodzicem, a dzieckiem jest przyjacielska, a nie taka jak powinna być, czyli rodzicielska. Nawet czytając przeróżne posty, chociażby na facebook’u widzę jak wiele osób przekonuje do tego, aby być przyjacielem swojego dziecka, ale to nie do końca jest zdrowa relacja, stąd przedstawię Wam parę moich wniosków. Dziecko nie jest Waszym powiernikiem, nie możecie obarczać go swoimi problemami. Nastolatek ma swoje problemy, które są adekwatne do jego wieku. Wasze problemy są odpowiednie do Waszego, dlatego dla dziecka będą one zbyt duże. Dla każdego przyjacielem lepsza…
Do dziś pamiętam dzień mojej pierwszej wizyty u psychiatry… Był to koniec marca 2016 roku, miałam więc 15 lat. Gdy siedziałam przed drzwiami gabinetu towarzyszył mi ogromny lęk – kompletnie nie wiedziałam co spotka mnie za drzwiami. W momentach silnego stresu zawsze jest mi słabo, tak było i tym razem. W pewnym momencie przyszła moja kolej i wiedziałam, że teraz nie ma już odwrotu, weszłam tam razem z mamą. Ku mojemu zdziwieniu za biurkiem siedziała sympatycznie wyglądająca lekarka, co sprawiło, że całe napięcie ze mnie zeszło. Pani doktor spytała się z czym przychodzę, pytała o moje zainteresowania, nie czułam się…