15
sie

Łzy kojarzą nam się społecznie raczej negatywnie. Z jakiegoś powodu są powszechnie uważane za oznakę słabości. Dzieciom jeszcze się na nie pozwala, choć i tak w jak najmniejszej ilości – przecież jeśli dziecko mało płacze, to znaczy, że jest grzeczniejsze. Z wiekiem społeczeństwo uczy nas ukrywać łzy, słyszymy tylko “weź się w garść, nie płacz”. Bo przecież “to nie jest powód do płaczu”. Kiedyś uwierzyłam w tą narrację. Uznałam, że płaczę zdecydowanie za często, ze zbyt błahych powodów. A skoro łzy = słabość, to znaczy, że jestem słaba. Odsłaniam się, pokazuję, że mam emocje, że coś mnie dotyka. Wniosek był…